Imprezowanie w stylu „slow”

Nie każdy lubi przebywanie w zatłoczonych miejscach, przepełnionych tłumem ludzi (do tego często jeszcze podchmielonych i zanadto rozbawionych). Są tacy, którzy od hucznych zabaw, wolę te bardziej kameralne – w małym gronie osób. I nie ma się w sumie czemu dziwić. Imprezy kameralne dają pewien komfort psychiczny – że nie zostaniemy „stratowani” przez dziki tłum, że w razie, gdy poczujmy się źle, to bez problemu opuścimy lokal czy dane miejsce, na terenie którego „rzecz” się dzieje. Dają też pewien komfort psychiczny przebywania z ludźmi nam znajomymi lub tymi, o podobnych zainteresowaniach i upodobaniach. Same plusy. Umożliwiają interakcję między publicznością a np. jakimś wykonawcą – muzykiem, piosenkarzem, aktorem czy kabareciarzem. Pozwalają się zrelaksować bez strachu, że zostaniemy podeptani, wyszturchani i pociągnięci przez tłum w nieznanym sobie kierunku. Jeśli wybierzemy się ze znajomymi to nie będziemy się obawiać, że się gdzieś przypadkiem rozłączymy i „pogubimy”. Nie będziemy więc do siebie wydzwaniać, zamiast być skupionym na muzyce czy zabawie. Imprezowanie w stylu „slow” ma więc naprawdę same zalety. Pozwala „zrobić coś” poza własnymi ścianami, a jednak jakby trochę po domowemu. Oczywiście imprezy kameralne mogą być organizowane na osób pięć albo i pięćdziesiąt. Wszytko zależy od tego, jakiego typu wydarzenia dotyczą. Nie będą te jednak wielkie spędy ludzi najróżniejszej maści, jak to ma miejsce np. w przypadku dużych, darmowych koncertów plenerowych. Jeśli więc marzy Ci się tego typu impreza, to masz dwa wyjścia – możesz zorganizować ją sam lub poszukać takiej w swojej okolicy.