Jeszcze przed tą fatalną nocą,podczas której zginął Luke zorganizowano zabawę?wszyscy świetnie się bawili po długiej,ciężkiej i niebezpiecznej podróży?mama Langston pomogła Lydii uszyć nową suknię, pocieszając młodą kobietę, że na pewno spodoba się mężowi?Lydia chciała z nim zatańczyć ale nie zaproponował tego?siedział ponury z daleka, sączył drinki i wodził za nią wściekłym wzrokiem?jego frustracja dochodziła już do zenitu?do Lydii podchodzili współtowarzysze podróży,aby porozmawiać,pośmiać się ?młoda pani Colleman została zaakceptowana, może nawet bardziej niż Wiktoria, gdyż nie była taka dumna i niedostępna?Lydia nawet zatańczyła raz czy dwa ?oczywiście za zgodą ponurego męża?W pewnej chwili podszedł do niej służący Winstona, że jego pan źle się czuje i czy nie mogłaby pomóc?poszła i pomogła zaprowadzić go do jego wozu?Ross dobrze już podpity zazdrosny o Winstona zabrał ją dosyć obcesowo do swojego wozu i mówiąc, że jak tak bardzo potrzebny jest jej mężczyzna to dostanie to od niego ?broniła się tylko chwilę,,bo przecież go kochała?gdyby poprosił ?przykro jej było tylko, dlatego,że chciał to zrobić na siłę,?chociaż musiała przyznać, że już po chwili był delikatny i prawie czuły,?ale i tak łzy spłynęły jej na poduszkę?