Gdy Ross obudził się po zabawie i zobaczył śpiącą Lydię unieruchomioną przez jego ramię poczuł się fatalnie?zobaczył parę sińców na jej rękach od jego własnych dłoni, gdy próbował ją unieruchomić jak broniła się ?chciał się wytłumaczyć sam przed sobą?chciała tego ?powtarzał sobie, ale sam nie wierzył w te tłumaczenia?gdyby umiał to chyba by się zarumienił, gdy przypomniał sobie jak dobrze mu z nią było?lepiej niż a Wiktorią?przyglądał się śpiącej żonie i postanowił, że będzie ją traktował jak prawdziwą żonę- z szacunkiem?obudziła się, otworzyła oczy i patrzyła prosto na niego?zaczęli rozmawiać ?coś sobie wyjaśniać ?Spróbować być ze sobą?Lydia zaczęła mieć nadzieję?po raz pierwszy od długiego długiego czasu?dobrze im było ze sobą?on zaczął uczyć ją powozić?siadywała z nim na koźle, gdy Lee spał, a on uczył ją czytać?a nocami kochali się? i po tym, co przeżyła ze swoim oprawcą uwierzyła, że miłość fizyczna może być piękna?i wtedy powrócił jej koszmar?któregoś dnia zza wozu wyszedł on? ten, który zamienił jej życie w piekło kiedyś ?i mógł zamienić je w piekło dziś?