Napięcie w namiocie Collemanów rosło z każdą chwilą?Ross był sfrustrowany tym, że (nie mógł dłużej temu zaprzeczać) pożądał żony?wszystko go denerwowało, chodził wiecznie niezadowolony i byle pretekst wystarczał, aby stawał się kłótliwy…Już mama Langom zaczęła się zastanawiać czy nie jest z niego jednak kawał drania?a najbardziej denerwował do Winston?ten wymuskany laluś zawsze znalazł dobre słowo dla jego żony, przynosił jej małe prezenty?Ross wiedział, że nie ma to żadnego przełożenia na ewentualną zdradę Lydii(na to Winston był zbyt wielkim dżentelmenem), ale denerwowało go to niepomiernie?po przekroczeniu rzeki, podczas którego Lydia straciła pokarm było jeszcze gorzej?wezwano go do pomocy w przeprawie wozu z prostytutkami?pomógł i został na drinka?mama Langston powiadomiła Lydię gdzie jest jej mąż i ona udała się po niego?zrobiła mu awanturę, że plami nazwisko itd.,odparł, że nic jej do tego nazwiska, ?więc przypomniała mu, że ona też je nosi?wtedy powiedział, że on już miał żonę?odeszła wtedy dumna i tak piękna, że aż mu żal było ?został,ale mimo tego, że panienki były chętne, za pomoc i mimo tak wielkiego napięcia seksualnego nie skorzystał?